Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

sobota, 21 stycznia 2023

Fotografik - Marian Jonkajtys




Fotografik - Marian Jonkajtys

To był wrzesień, trzydziestego dziewiątego.
Na początku wszystko było proste.
Póki Anglia i Francja pomogą
Jak najdłużej wstrzymać „Drang nach Osten"!

Na Wołyniu, po walkach z Niemcami
Szła kompania odpocząć na tyły.
Nowy wróg! Z czerwonymi gwiazdami!
Stawić opór — nie mieli już siły.
Ani szansy na zryw desperacki
I obroży pancernej przebicie.
Wódz sam poddał kompanią, bez walki..
Strzałem w serce skrócił swoje życie...
A dokoła złota polska jesień
Czerwieniła kiście jarzębiny...
l kobierce kolorowe siała z liści
Klonów, dębów, brzóz, kasztanów i buczyny..
Bojcy zdarli z żołnierzy szynele
I zegarki zdarli przede wszystkim;
Z rąk obrączki, z kieszeni portfele,
Buty, cenne rzeczy osobiste!
Po czym wszystkich do cna ograbionych
Postawili w bieliźnie pod ścianą!
l zaczęli przeglądać im ręce
Czy są pracą_ fizyczną, zbrukane...
„Białe rączki!"... To burżuj, krwiopijca!
Wyzyskiwacz! Wróg ludu klasowy!
I zapadał wyrok jednoznaczny:
Kara śmierci,., Z nagana — w tył głowy!
A dokoła złota polska jesień
Czerwieniła kiście jarzębiny...
l kobierce kolorowe siała z liści
Klonów, dębów, brzóz, kasztanów i buczyny..
Jeden żołnierz, młody podchorąży,
Stał dygocąc z zimna, bosy, w rosie.
Wychudzony, wyglądał żałośnie.
Okulary mu drżały na nosie...
Któryś sołdat, z czujnością wzmocnioną
Nienawiścią i łykiem gorzałki
— To szpieg — krzyknął — bo rączki ma białe
I do tego na oczach patrzałki!
W podchorążym bić serce przestało,
Lecz myśl nagła olśniła go trafem:
Okulary ja noszę, bo jestem...
Nie, nie szpiegiem... jestem fotografem!
A dokoła złota polska jesień
Czerwieniła kiście jarzębiny...
l kobierce kolorowe siała z liści
Klonów, dębów, brzóz, kasztanów i buczyny..
— Wot, otliczno... dobrze — rzeki oficer.
I rozkazu zastrzelić nie wydal.
Do kroniki sukcesów i zwycięstw
Naszych tanków —fotograf się przyda.
Zwróćcie mu obuwie, jakiś szynel;
Dajcie trochę tych proszków chemicznych.
Utrwalaczy, wiecie, preparatów
No i kilka aparatów zdobycznych...
* * *
„Białe rączki" i na oczach szkiełka!
Miał chłop szczęście... Nie zginął „pod ścianą".
Choć w trzydziestym dziewiątym
— za jeden z tych symboli — setki rozstrzelano!
A dokoła złota polska jesień
Czerwieniła kiście jarzębiny
Krwią spod noża, wrażanego Polsce w plecy
Pod pretekstem wyzwalania Ukrainy!...
 
Źródło:Tekst i filmik z Facebooka - Leon Zujko