Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

czwartek, 30 grudnia 2021

Życzenia noworoczne 2022


Członkom naszego Koła Sybiraków w Lubaczowie wraz z Rodzinami i Gośćmi  witającymi razem Nowy 2022 Rok, jak również Osobom, które odwiedzają ten Blog, pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia.

Niech Nowy Rok będzie dla Was wszystkich szczęśliwy, bezpieczny i, co ważne w dobie pandemii, upływający w zdrowiu.

Niech każdy kolejny dzień przynosi Wam pogodę ducha, siły witalne, oraz miłość i troskę ze strony najbliższych.

Kochani Sybiracy.

Zapewniam Państwa o głębokim szacunku i czci dla Waszych czynów i doświadczeń życiowych, które są wskazówką zarówno dla obecnych, jak i przyszłych pokoleń.

Pomyślnego Nowego Roku!

Lubaczów,2021-12-30


Wspomnienia łagiernika- Edward Kuczyński


                
            Wspomnienia łagiernika- Edward Kuczyński♦

Autor relacji był żołnierzem Armii Krajowej. 1 listopada 1944 roku został aresztowany w Białymstoku, gdzie w tamtejszej siedzibie NKWD przy ul. Ogrodowej poddany był uciążliwemu śledztwu. Skazany został na 10 lat łagrów. Z Białegostoku przewieziony został do więzienia w Grodnie, potem do Orszy i Witebska. Następnie wysłany został do obozu w rejonie Krasnojarska, gdzie w okolicy stacji kolejowej Renota pracował przy budowie kolei. Tam uległ wypadkowi i po wyleczeniu ran przewieziony został do obozu nr 4 w okolicach Karagandy (Kazachstan). Pracował tam przy budowie kopalni oraz w zakładach przeróbki węgla, następnie zaś jako górnik. W roku 1954 został uwolniony i powrócił do Białegostoku.

*

Zostałem zaliczony do ludzi całkowicie wycieńczonych, nie nadających się do żadnej pracy. Nazwa choroby „dystrofia”, tj. skazany na powolne konanie. Ale rogata polska dusza nie chciała wyjść z ciała. Wywieziony zostałem do obozu nr 2, rolniczo-gospodarczego, który zaopatrywał wszystkie mniejsze obozy pracy w żywność. Był tu także centralny szpital dla ciężko chorych, do którego przywożono ludzi z mniejszych obozów. Kilkadziesiąt brygad musiało obrobić wszystkie pola i przygotować wyżywienie dla wszystkich obozów. W baraku mieszkało około 200 ludzi. Na narach do spania, jedzenia i odpoczynku mieściły się 4 osoby. Dla chorych były łóżka. W baraku dla inwalidów były poczwórne nary.

Ludzi było bardzo dużo, w przybliżeniu około pięciu tysięcy, różnych narodowości. Zostali przywiezieni z całej Azji i z połowy Europy, a nawet byli Niemcy, Francuzi, Anglicy, wszyscy nie wojskowi. Większość była w takim samym stanie jak ja, całkowicie wycieńczeni. Wszyscy podzieleni na brygady. Od czasu do czasu prowadzono na roboty, które jeszcze mogliśmy wykonywać i gdzie można było coś ukraść do jedzenia. Organizm przed sobą nie widział nic, wołał tylko jeść. Przed drzwiami kuchni stałem po 3-4 godziny, 

Wspomnienie z tułaczki syberyjskiej - Irena Świdlik



                Wspomnienie z tułaczki syberyjskiej 
- Irena Świdlik 


Rok 1942-1943

Był rok 1942. Wraz z rodzicami jechałam pociągiem wojskowym z Taszkientu do Krosnowodzka nad Morzem Kaspijskim, z Rosji w daleki świat. Pociąg był osobowy, w czterech pierwszych wagonach jechały sieroty po Sybirakach, których opiekunką była Hanka Ordonówna. Dalsze wagony były zapełnione cywilami i żołnierzami z armii gen. Władysława Andersa. Nie pamiętam, jak długi był pociąg. Miałam tylko 8 lat.

Ludzie siedzieli ciasno w przedziałach. W pewnym momencie rozległ się straszny huk, a pociągiem wstrząsnęło tak, że ludzie pospadali z ławek. Po chwili całkowitej dezorientacji i strachu, ludzie wybiegli z pociągu zobaczyć, co się stało. Widok był okropny. Dwa pierwsze wagony leżały na nasypie kolejowym, następny był wypiętrzony w górę. Z wagonu słychać było krzyki i płacz dzieci. Dowiedziałam się od mamy, że wjechał w nas inny pociąg wykolejając pierwsze wagony naszego składu. Po chwili jadący z nami żołnierze zajęli się rannymi dziećmi. Martwe układano wzdłuż wagonu i przykrywano

Obrazki z dzieciństwa w syberyjskiej tajdze - Edward Wierzbicki

                              

      Obrazki z dzieciństwa w syberyjskiej tajdze 
- Edward Wierzbicki

Pierwsze obrazy z dzieciństwa utrwalone w pamięci są zazwyczaj związane z miejscem urodzenia, z domem, ogrodem i najbliższą okolicą. Moje pierwsze obrazy, które zapamiętałem, są powiązane z zupełnie innym miejscem, od moich stron ojczystych znacznie oddalonym geograficznie, klimatycznie i kulturowo1.

Wystarczy, że przymknę oczy i widzę szarą drewnianą chatę, jedną z wielu w kilku szeregach, wzdłuż gruntowych dróg – ulic, gdzieniegdzie pojedyncze drzewo, studnia z żurawiem. Osiedle – posiołok; z trzech stron przyległe pola uprawne, otoczone wszystko dookoła wysokim ciemnym lasem – tajg ą, z której wyłania się srebrzysta wstęga rzeki,

Ciągle myślało się o jedzeniu - Teofila Kieruzel


                        Teofila Kieruzel – Ciągle myślało się o jedzeniu
 
Nazywam się Teofila Kieruzel (z domu Budźko). Urodziłam się 10 marca 1933 r. w osadzie Krzemienica Dolna. Ojciec nazywał się Kazimierz Budźko, a matka Bronisława z d. Jaśkiewicz. Ojciec był osadnikiem wojskowym (ochotnikiem).
 
Mieszkaliśmy w Krzemienicy Dolnej w powiecie wołkowyskim w województwie białostockim. Do 1940 r. mieszkaliśmy w tej osadzie. W nocy 10 lutego 1940 r. zostaliśmy aresztowani i z całą rodziną: ojcem, matką, starszą siostrą Heleną (urodzoną w 1926 r.) i młodszym bratem Henrykiem (urodzonym w 1935 r.) wywieziono nas podwodami na punkt zbiorczy, skąd następnego dnia odwieziono nas na dworzec do Zelwy. Była wichura i silny mróz. Brat w drodze odmroził ręce. W punkcie sanitarnym rozcierano je tak, że wszystko wróciło do normy.
 
 Najstarszy brat Józef uczył się w gimnazjum w Brześciu i mieszkał na stancji, więc został [uniknął wywózki]. Jeden z sąsiadów widząc, co się

Lebioda… - Barbara Janczura

Lebioda… - Barbara Janczura

W lecie było łatwiej.
step zielenił się trawą,
kwiatami i
różnymi ziołami.

Tam, gdzie stały krowy,
rosły takie słodkie korzenie,

które wkładaliśmy do ust
i żuliśmy.
Szukaliśmy paślonu –
owoców podobnych do borówek
- leśnych jagód,
które były słodkie,
grube,
w ciemnym kolorze.

Aby przeżyć,
latem zbieraliśmy lebiodę,
którą jedliśmy na okrągło.
Ucieraliśmy ją w rękach
i jedliśmy na surowo.
– Do dzisiaj nie znoszę szpinaku…
bo jego smak,

sobota, 18 grudnia 2021

Życzenia świąteczne



 

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz zbliżającego się Nowego 2022 Roku

pragniemy serdecznie podziękować

za dotychczasową współpracę.

Niech Święta Bożego Narodzenia będą czasem niezwykłym, kiedy wigilijny stół jednoczy

a rodzinna atmosfera daje poczucie szczęścia,

ciepła i otuchy.

Gorące życzenia zdrowia, szczęścia i wszelkiej pomyślności składa

 

Zarząd Koła Sybiraków w Lubaczowie.

 

Lubaczów,2021-12-18