Do Matki - Maria Rogowska
O Matko moja droga! Dziś pamięć o Tobie chronię jak święty dar Boga. Gdybym mogła, jak anioł na skrzydłach miłości Ulecieć w kraj daleki, kraj mojej przeszłości I tam pocieszyć Ciebie, zda mi się, że serce pękłoby z radości.
O Matko moja mila! Wiem, ze zniknięciem swoim bardzom Cię zasmuciła I serce Twe na długo okryłam żałobą, O, gdybym mogła zobaczyć się z Tobą I oczy me nacieszyć Twą drogą osobą!
Mateńko ukochana! Wiem, ze smutek nieukojony-serca Twego rana, Z tak licznej gromadki dzieci pozostałaś sama, Przez lądy, morza, rzeki śpieszyłam do Ciebie- lecz zamknięta brama.
Gołąbko moja siwa! Ty wiesz w jakich opałach córka Twa przebywa, W jakie ją przeznaczenie zarzuciło dale, I choć żaden z ludzi nie mówił Ci wcale, Serce Twe niedolę dziecka czuje doskonale.
Rybeńko moja złota! Jakże często na obczyźnie bierze mnie ochota Do kolan Twych przytulić głowę umęczoną I z oczu Twych kochanych, które we łzach toną, Zacałować te łzy gorzkie, które smutek chłoną.
Mateńko moja droga! Nie jestem widać godna, by zrządzenie Boga, Starość Twoją otoczyć opieką powinną, By wszystkim Twoim smutkom wydać walkę czynną I zastąpić dni żalu pociechą niewinną.
Mateczko moja słodka! Kiedy mię w drodze mojej dzień powrotu spotka I własną stopą dotknę ojczyste zagony, Wówczas w sercach naszych zabrzmią wspólne dzwony!
Zamiast Matki powitałam krzyż...Nie doczekała!
/Luty 1959 r. Norylsk - Krasnojarski Kraj, specłagier nr 6/ /wiersz pochodzi z pisma:"Sybiracy", nr 34, brak roku/
| |
|
|
|
|
|
|
|