Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

poniedziałek, 31 stycznia 2022

Kołyma- Barbara Janczura

Kołyma - Barbara Janczura

W kopalni złota byłem.
Nagich nas w dół spuszczano.
Szmaty specjalne
na dole dawano.

Nie myślcie moi mili,
że te ubrania jak teraz.
Szmaty takie specjalne,
by złota nie ukrył który.

Ziemia wokół była czerwona.
60m pod ziemią…
zostałem tzw. górnikiem-
kilofem rąbałem ziemię,
na taczkach woziłem do szybu…
praca była bardzo ciężka –
po 16 godzin
dopóki nie wyrobiliśmy normy…
wielu nigdy nie wyszło na powierzchnię
…nigdy nie ujrzało wolnej Ojczyzny.
Pracę przerywano przy -54 °C…

Gorąc, zaduch straszny.
Jedzenia ni picia nie dali,
z pragnienia umierali
Ci, którzy złoto kopali.

Woda ze ścian kapała.
Pić jej nie wolno było.
Skażona- mówiono,
śmierć niosła w męczarniach…

A jednak!

Śliny w ustach nie było,
bo z czego
gdy gardło suche.

Mimo ostrzeżeń o skutkach
jakie nastąpić mogą,
dopadłem do wody-
pragnienie było silniejsze.

Moja mądrzejsza natura upominała:
chcesz wytrwać-nie pij wody...
pragnienie było silniejsze ode mnie.

Stało się…
Na efekt długo nie czekałem.
Ciało puchło.
Och!
Cóż za męczarnia to była,
Boleści-
wnętrzności wyrywało,
krwią plułem,
krew, wszędzie krew była.

Dużo ludzi zmarło.
Ulu? – określić nie potrafię.
Widziałem jak w mękach umierali.
widziałem ból,
wykrzywione twarze…

I gdyby nie ksiądz-katorżnik,
Nie byłoby mnie tutaj.
Miałem po prostu żyć,
innym nie było to dane…
ja przetrwałem!