Ziemio Wołyńska- Józefa Dzyra z domu Stykowska
Ziemio Wołyńska moja ukochana, Tyś krwią twych synów, różnych nacji i wyznań obficie zbrukana Twe łono kryje, mą całą nadzieje. Piękne twe sady, lasy, łąki knieje. Tam, ja ujrzałam pierwsze zboże. Tam stawiałam pierwsze kroki swoje. I tam pierwsze, Mama pościeliła mi łoże. Stamtąd na Sybir i do Kazachstanu Na zwiedzanie Sowietów zesłano. Lat pełnych sześć w głodzie i poniewierce Całe Imperium Radzieckie zwiedziłam. Nim na Polską, lecz nie Wołyńską Ziemię powróciłam Tu męża swego poznałam, którego nie wiedząc, że w Azjatyckiej tajdze bezskutecznie szukałam A był tuż obok - Tu trójkę dziewczynek dostałam od Niego, I piątkę cudownych wnucząt dla ozdoby W to wspaniałe grono jestem otoczona . A teraz czekam, gdy weźmiesz mnie w swe ramiona. Bym odpoczęła po dziesiątków lat trudzie w Hadesowym chłodzie. Wszystko to piszę co leży na sercu. Co czas z pamięci nie wymazał, a wręcz przeciwnie przez lata całe, gdzie tylko spojrzę wszystkie sprawy, myśl ma powtarza. Napisz te słowa, - co czas nie zatarł niech wiedzą dzieci i wnuki, że Historia się w Polsce nie zmienia... Lecz każde wydarzenie w kolejnym pokoleniu bumerangiem powraca. Życie jest ciągle historią pisane Ciągle inne choć dobrze znane.
Moje Sybirskie - życie tułacze. Po dziś dzień serce – wspomnieniami płacze.
1993 r.
/wiersz przesłał p. Jan Jabłoński/
|
|
|
|