Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

niedziela, 16 kwietnia 2023

Dosyć nam Sybiru-Wiesia Batowska

Dosyć nam Sybiru-Wiesia Batowska

8.XII.1944r. w drodze z Charkowa do Kijowa w ciepłuszcze

Dosyć nam Sybiru, dosyć Kazachstanu
Wyjechać! Wyjechać! -ślemy modły Panu
Dzisiaj dzień święta, Azjo przeklęta,
Bo cię opuszczamy, w świat wyjeżdżamy

Z posiołków, z rozjazdów wędrujem drogami
Z całym swym dobytkiem, z wszystkimi gratami
Choć strzępy laty, choć stare graty,


Są wesołe miny z ważnej przyczyny

A na stacjach tłumy, ogromne obozy,
Nie straszą Polaków wichry ani mrozy,
Każdy wytrwale spogląda w dale
I pyta zdziwiony:"gdzie te wagony?

Wreszcie wśród radosnych wiwatów, okrzyków
Przybyły "ciepłuszki", ale bez piecyków,
Każdy w "try migi" jak na wyścigi
W wagon się pakuje, graty ładuje

W wagonach ciasnota niczym w beczce śledzi,
Szczęśliwy wybraniec , co na półce siedzi.
Leżeć nie ma gdzie, lecz każdy wie,
Nie można narzekać, byleby jechać.

Czasami tym na dole leje się na głowę
Deszczyk bardzo ciepły, chociaż nie majowy,
Wybaczyć trzeba, gdy deszcz nie z nieba
Naraz kilku ludzi ze snu obudzi

Czasem znowu leci prócz tego deszczyku
Z nar deska złamana wśród wielkiego krzyku,
Gdy pary trzeszczą, ci w dole wrzeszczą,
Dostają po głowie tak co się zowie

Na każdym przystanku gromada się zbiera
I tłumnie otacza ważny punkt" dwa zera"
Komu pilno jest, śpieszy się na fest,
Chociaż nie wypada, pod wagon siada

Powstały wnet u nas na sowiecką modę
Kolejki po węgiel, po chleb i po wodę.
Gdy pociąg pędzi, niejeden zrzędzi,
Lecz zupę gotuje, garnków pilnuje

Kiedy pociąg pędzi, po torach aż skacze,
W dół spadają garnki ku naszej rozpaczy.
Gwałtu co się dzieje, zupa się leje!
Ręce poparzone , miny skwaszone.

Ważna też robota trwa całymi dniami
Zaciekła, uparta, znojna walka z wszami
Spodnie, koszule, każdy nieczule
Gdzie którą znajdą-zaraz katuje

Cukrowe buraki, tam, gdzie są cukrownie
I tak niektórych kuszą, że kradną dosłownie,
I dadzą rady całe gromady,
Gdy pójdzie szczęśliwie - rozebrać chciwie

Bardzo jest przyjemnie chodzić na bazary,
Lecz rubli mieć przy tym trzeba, by bez miary
Komu forsy brak, ten chociaż ma smak
Ślinkę łykać musi, bo bazar kusi

Jedziem już czas tyli, całe trzy tygodnie
Czasami głodno, chłodno - zawsze niewygodnie
Znikają zapasy, chudniem - złe czasy
Jedni narzekają, inni wzdychają

Naszych komandirów to pochwalić trzeba,
Raz nam dali zupy, a dwa razy chleba,
Może od biedy jeszcze choć kiedy
Z pompą nas powiodą na krupki z wodą

Zresztą głupstwo zupki, wodniste bałandy
Grunt - to dobry humor naszej pani Wandy
Kiedy się śmieje, rosną nadzieje,
Serce raźniej bije...Wiwat: Niech żyje!

Pędzą w dal ciepłuszki, pędzą eszałony,
Minęliśmy stepy, nowe widzim strony
Uralskie góry, jak chińskie mury,
Pozostały w tyle, nie jedną milę

Jedziem przez Saratów, Charków do Kijowa.
Ukraina czeka - słyszym wokół słowa,
Nie chcemy tego, z serca całego
Za polską tęsknimy, o niej marzymy.

Wiesia Batowska, Dosyć nam Sybiru. 

W: Niezgoda-Górska W.: Dosyć nam Sybiru, dosyć Kazachstanu. 
Wrocław 1994s.280-282