Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

niedziela, 22 stycznia 2023

Ech, te oczy niebieskie-Marian Jonkajtys




Ech, te oczy niebieskie-Marian Jonkajtys

Dziwne miała oczy i imię — Krystyna.
Polka — z zapomnianej peryferii świata.
Takich oczu jednak się nie zapomina
Chociaż raz spojrzała tylko na sołdata.
A sołdat młodziutki, w bezpieczeństwa kadrze,
Bojec-komsomolec, wierny sługa Berii.
Ona polityczna — wróg klasowy — w łagrze,
Dziesięć lat dostała w tajdze, na Syberii!
A jej oczy — niebieskie, jak chabry.
Wasilki —jak mawiają Rosjanie —
Choć się bronił jak wściekły,
Nic nie wskórał — urzekły,
Zniewoliły konwojenta Wanię!
Biedny Wania nigdzie nie znalazł przyczyny,
Nawet w „Krótkim kursie" — wyjaśnień w tej sprawie:
Dlaczego niebieskie oczy tej dziewczyny
Widzieć musi stale, we śnie i na jawie?
Przecież Partia na nich, komsomolców, liczy:
Im odpowiedzialną powierza robotę:
Aby z, pasożytów w światłych budowniczych
Socjalizmu zmienić łagierną hołotę...
A tu oczy —jednej z nich —jak chabry...
Wasilki —jak mawiają Rosjanie.
Mimo prób silnej woli
Nad uczuciem kontroli,
Rozmiękczają konwojenta Wanię...
Z Moskwy — dyscypliny przyszły zalecenia:
Jeśli od kolumny więzień się oddali
To ochrona strzelać ma bez ostrzeżenia!
Taki rozkaz wszyscy strażnicy dostali.
Choć bojcy w konwoju zimy mroźną ciszę
Przerywali żartem z Wani, pełnym kpiny,
On kroczył ponury jakby nic nie słyszał
I nie widział — oprócz tych oczu Krystyny...
Ech, te oczy — przeklęte jak chabry!
Wasilki —jak mawiają Rosjanie...
W groźny świat podejrzanych
Spraw i prawd zakazanych
Przeciągały konwojenta Wanię!...
Stroje kobiet w lagrze — szablonowe.
Nie wyróżnia żadnej kolorowa szmatka,
Bo u wszystkich czunie — łapcie jednakowe,
Kufajka z numerem i czapka-uszatka.
Z kolumny więźniarek, jedna — szara taka,
W bok od drogi zeszła, krok nieprzepisowo.
Chciała — głodna — podnieść zmarzłego ziemniaka...
W Wani nagle czujność zbudziła klasową.
Szybki — jak strzała — wyskoczył.
Zaśmiał się automatem!...

Zgasły niebieskie oczy...
Czerwonym zakwitły kwiatem...
Ech, te oczy-- Wania spojrzał... i zrozumiał,
Że go Partia wychowała na mordercę...
I już ręki swojej powstrzymać nie umiał
I serią z pepeszy przeszył własne serce...
Ech, te chabry, te niebieskie chabry...
Wasilki —jak mawiają Rosjanie...
Może też kiedyś wiosną
Tutaj w tajdze wyrosną
I zakwitną na mogile Wani...
Może w tajdze wyrosną
I zakwitną na wiosnę
Na mogile konwojenta Wani...
 
Źródło:Tekst i filmik z Facebooka - Leon Zujko