Spotkanie opłatkowe - Lech Galicki Spotkanie opłatkowe. Szczególne. Opłatkiem dzielili się Sybiracy z Lubaczowa. W roku 2017. Jak to się stało, że skazani na wywózkę poza polska rzeczywistość powrócili do Kraju? Sybiracy. No przecież to koniec świata. A Oni są. I składają sobie życzenia. Każda z tych osób to niezwykły życiorys. Nie do pojęcia dla wielu osiadłych, nie ruszających się z Domu, mających to szczęście ludzi. Nawet podczas wojny to było szczęście. Sybiracy zostali nagle, niespodzianie, szybko wyrwani z rodzinnej ziemi i drogą przez mękę, w czasie - bezczasie, w kolejowych wagonach, gdy stukot kół odliczał odległość rozłąki z normalnością, wywiezieni na Sybir. Oni zgodnie z kaprysem losu i obcych żołdakowi mających rozkaz ich rozproszyć i zniszczyć, stali się Sybirakami. Kim jest Sybirak i czym jest Sybir można przeczytać teraz na Blogu: http://sybiracylubaczow.blogspot.com/ To wszystko ma swoją definicję ustaloną przez tych, którzy tam byli. Tylko tych. A wyznaczały ją: wywózki, strach, głód. lęk o jutro, zimno, śmierć widziana i krążąca dookoła, obcość miejsca i kultury. Czasami, np. w Krasnojarskim Kraju pracowali w kopalniach złota, a złoto to bogactwo, lecz nic to dla zagłodzonego człowieka. Kęs chleba za górę złota. I cóż tu więcej pisać człowiekowi, który słuchał tylko, że na Sybirze było tak, że trudno pojąć. A teraz Sybiracy, którym Opatrzność szczególnie sprzyjała, bo Bóg jeden wie jak to jest, że z piekła prawdziwego wrócili do Domów, dzielą się Opłatkiem, są syci, a najbardziej tym, że mogą się spotkać z innymi Sybirakami, którzy wiedzą wyraziście: jak to było przeżyć coś co na zdrowy rozum do przeżycia nie jest. Dzielą się więc opłatkiem, a także wspomnieniami, goszczą dostojne Osoby, zaś Pani Basia, którą znam na odległość słowa, udostępnia nam w Internecie życzliwie wspomnienia wywiezionych na Sybir, który także tkwi w Jej życiorysie, i opisuje także spotkanie opłatkowe w Lubaczowie i rozmowy przy odświętnie ustrojonym stole, tak ważne przecież. Bo gdy ludzie rozmawiają, to wojny nie wybuchają. Czy wiedza o tym sprawcy cierpienia Sybiraków? Nie wiem. To inna cywilizacja, odmienna kultura. Może doznają kiedyś takiej iluminacji. Gdyby tu byli zapewne ciepło tego spotkania by odmroziło nawet ich serca. A tak bycie razem, dzielenie się, zaduma, wspomnienia, to skarb Sybiraków, teraz w Lubaczowie. Czy tylko ich. To ludzie z otwartymi sercami. Podzielą się nim z rodakami. Czytajmy ten Blog Sybiraków z Lubaczowa. To ważna część tego skarbu. Prowadzi go niestrudzona Pani Barbara Janczura rozdająca z wrażliwością wielką wspomnienia społeczności Sybiraków. Lech Galicki. |
♦
Szukaj na tym blogu
Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać
|