Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

czwartek, 15 czerwca 2017

Dlaczego ?


                                                                            

                                                                   Dlaczego ? - 

               ♦Piękne i wartościowe słowa Sybiraka Bohdana Rudawca♦

Nas Sybiraków nachodzi refleksja, dlaczego nad naszym, Polaków losem nikt nie płakał, gdy stłoczeni w zaryglowanym bydlęcym wagonie wywożona nas na Sybir.

Byliśmy dziećmi przestraszonymi zbudzonymi w nocy stłoczonymi w ciemnych zimnych wagonach. Nikt nie płakał za tymi co w strasznej nędzy z głodu i chorób pomarli i tam na zawsze pozostali.

Nawet po powrocie do wytęsknionego kraju z piekła prześladowań i upokorzenia, kantat i ballad nikt nie układał i nie śpiewał, lecz przeciwnie nie wolno nam było przyznawać się do sześcioletniej wygnańczej katorgi. W życiorysach, których wymagano w każdej szkole i każdej pracy zmuszony byłem pisać, że w latach 1940-1946 przebywałem na terenie Związku Radzieckiego( z czego wynikało, że na Sybirze byłem z własnej woli).

Dziś w 77 rocznicę wywózek zamiast wspomnień i pieśni, tu i ówdzie pojawiają się lakoniczne wzmianki o tzw. Deportacjach Polaków.

Prawdą jest to, że my Sybiracy szczególnie jesteśmy wyczuleni na krzywdę i nieszczęścia ludzkie, bo sami je zaznaliśmy, lecz mamy prawo mieć w naszych sercach żal, że dla nas żyjących i pomarłych Sybiraków nie było i nie ma takiego zrozumienia i współczucia tak jak my mamy dla innych.

...jednocześnie przepraszam za tą może trochę zgryźliwą refleksję. Przepraszam, syndrom Sybiraka!


Słowo od autorki bloga:

Całkowicie się zgadzam. Moim zdaniem jest tego stanowczo za mało, zwłaszcza jak się widzi jak inne narody szanują i pielęgnują pamięć o swoich "wypędzonych". U nas nie a zrozumienia dla Sybiraków!!!