Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

poniedziałek, 31 stycznia 2022

Okruchy chleba - Rafał Paszek


Okruchy chleba - Rafał Paszek

Chleba mi okruch spadł na podłogę.
Proszę go podnieść, słyszę babci głos.
Pytam, dlaczego? I zgiętą nogą
Chciałem go kopnąć tam, gdzie stoi kosz.

Lecz mimo woli podniosłem oczy.
W połowie drogi zamarł nogi ruch.
Widzę u babci, jak łza się toczy,
Jedna za drugą po policzkach dwóch,

Okruch podniosłem. Babci podałem.
Niczym opłatek wzięła do ust.

Takiego gestu nie rozumiałem.
Śmieszny ta babcia ma w jedzeniu gust.

Ale po latach, gdym dojrzał nieco,
Spytałem babcię o jej tamten gest.
Bo niepojętą jest dla mnie rzeczą,
W takich okruchach jakaż świętość jest?

Spojrzała na mnie jak na grzesznika,
I gdzieś w przestrzeni swój utkwiła wzrok.
Jakby szukała stron pamiętnika,
W którym spisała każdy z zsyłki rok.

Chleb-rzekła, wtedy był w cenie złota.
Normę stanowił każdy chleba gram.
Czarny zakalec z lepkiego błota
Lub inny wypiek, smak życia miał tam.

Z wodą zbełtany - miał nazwę zupy,
Ssany w kawałku - sam cukier krył.
Drobno kruszony - udawał krupy,
Suszony w kromkach - snem bogactwa był.

Myślą o chlebie żyłam dnie całe.
O chlebie miałam każdej nocy sen.
Duże kawałki, okruszki małe
Chodziły za mną uparcie dzień w dzień.

Zatem się nie dziw, mój młody Panie,
Że czcić go będę, dokąd starczy sił.
Nośnikiem życia dla mnie zostanie
Nie tylko okruch, nawet z niego pył.

Babcia umilkła, w rękach twarz skryła,
A ja pojąłem mając jadła w bród,
Że w Europie jest taka siła,
Dla której w walce orężem jest głód.


Źródło: Wiersz pochodzi ze strony Stowarzyszenia Pamięci Zesłańców Sybiru we Wrocławiu