Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

piątek, 4 sierpnia 2017

Kubica Jerry- Londyn, Wielka Brytania




Kubica Jerry- Londyn, Wielka Brytania na Facebooku pisze tak:

I have to say I am delighted to have Kolo Sybirakow Lubaczow for a friend on FB. Syberia is a painful subject for the Poles not only from the 1940's and '50's but from a century earlier, and even deeper in the history of its relations with Russia. But Kolo Sybirakow somehow manages to warm my heart with their comments and doses of poetry. It's a "lovely", a unique page - my congratulations to whoever is running the page.


Ciesze sie niezmiernie ze moge zaliczyc Kolo Sybirakow Lubaczow do "bliskiego" na stronie Facebooku. Syberia dla nas, Polakow jest wyjatkowo bolesnym tematem i historia nie tylko lat 1940'ych i '50'tych lecz rowniez i poprzednigo stulecia. A jednak Kolo Sybirakow w nieoczekiwany sposob rozjasnia me uczucia swoimi komentarzami i poezja. Wyjatkowo mila, unikalna, strona - gratulacje osobie ktora nia kieruje. 


I kolejna wiadomość, tym razem zatytułowana : Kołyma -

Ciesze sie ze nawiazalem kontakt z grupa Sybiracy Lubaczow i Barbara. Podroz do i na Kolymie byla jednym wielkim przezyciem, 



nie do zapomnienia. Byl to koncowy etap mojego tematu "In the footsteps of our fathers" / "Sladami naszych ojcow", Niestety, jak to czesto bywa bedac mlodym, pochlanialo mnie wlasne , codzienne zycie - mame, tate nie pytalem , i dopoiero majac 65+lat wybralem sie z plecakiem w ta podroz sladami - bylem na SYberii, Kazakhstanie, Uzbekistanie, w miejscach deportowanych rodzin polskich i lagrach na polwyspie Kola, Murmansku, archangelsku, na WOrkucie ... a to wszystko aby przekazac nasze losy i historie swoim dzieciom i wnukom. Wydalem na Amazon trzy ksiazki w jezyku angielskim: "Footprints on Monte Cssino" / "The GULAG Trail- Footprints into exile" / "The Road Home" Teraz pracuje nad ostatnia czescia "EXODUS To fight another day" i w tej czesci opisuje podroz po Kolymie. Nie do uwiezenia, ale istnieje jeszcz gorsze miejsce niz Kolyma - Czuchotka tuz obok Kolymy, troche na wschod/ polnoc, to juz czyste pieklo na ziemi z ktorego juz chyba z zyciem nikt nie wyszedl. Od znzjomego w Magadanie mam, kilka szokujacych zdjec - zalaczm

Ciekaw jestem okropnie jakie odnioslas wrazenia z Kolymy z Twej podrozy w 1980, czys dotarla do kopaln/lagrow Kadakchan lub Butugchan, moze kilka zdjec, a szczgolnie moze cos ze wspomnien dziadka lub Twych Bliskich. Nie dziwi mnie ze mama nie chce ten temat poruszac, ale moze bedziesz mogla mnie przeslac cos z twoich opisow/ pracy.

Pozdrawiam

Slawek Kubica