Szukaj na tym blogu

Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 - Barbara Janczura.
 
 
       Pamiętajmy, że:

 – 10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.

– 13 kwietnia 1940 roku wywożono tylko kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków, można zauważyć różnice w opisach z dwóch powodów.

Najtragiczniejszy los spotkały polskie sieroty, które kierowano do sowieckich sierocińców, zwanych dietdomami. Oprócz nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów oraz do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, opiekunów czy znajomych, ich walka o przetrwanie była z góry przegrana.

Deportacje z 10 lutego, 13 kwietnia i 29 czerwca 1940 roku, a także kolejne z 22 maja oraz 14 i 20 czerwca 1941 roku, były potwornym ciosem zadawanym polskiemu narodowi.

Czy istnieje na nie lekarstwo?

Tak, jest nim prawda i pamięć.

Dziękuję Sybirakom za ich odwagę i poświęcenie.

Obiecuję, że zawsze będę pamiętać o nich!

 
 

niedziela, 5 grudnia 2021

Rozmowa polskich miast nocą 10 lutego 1940 roku – Stanislawa Wiatr- Partyka




Rozmowa polskich miast nocą 10 lutego 1940 roku


Stanisława Wiatr- Partyka

Tu Grodno! Słuchajcie! Dzieje się coś złego!
Coś złego stało się tutaj tej nocy
Łomot do domu... drugiego... trzeciego...
Jakieś słowa okrutne...
Jakieś gesty przemocy...


Tu Grodno! Co robić? Och... Pomoc nie łatwa...

Tu Lida! Tu również zapalają się światła...
Łomot bram... I znowu... i jeszcze...

Kroki na bruku... Kroki złowieszcze...
Już tyle okien przestraszonych się świeci...
Miotają się... Płaczą... Płaczą dzieci!

Mówi Tarnopol! Tu też to samo!
Okno za oknem, brama za bramą...
Łomot i strach... Strach i łomot...
Brama za bramą! Dom za domem!
Coś złego dzieje się tutaj tej nocy!

Ratunku!
Pomocy!
Ratunku!
Pomocy!

Tu Łuck! Mój Boże, Twój wyrok nieznany...
Miotają się ludzie od ściany do ściany...>
Wciąż popędzają ich... Dokąd tak pilno?

Tutaj Wołkowysk!
Buczacz!
Tu Wilno!
Tu Łuck

Tu Sambor Co to wszystko znaczy?
Tyle przemocy!
Tyle rozpaczy!
Kogoś wynoszą... wloką... ktoś mdleje!

Tu Buczacz! Świta...
Tu Lida! Dnieje...
Tu Wilno! Tu Wilno! Tu Wilno znów!
Włodzimierz Wołyński!

Halo! Tu Lwów!
Halo! Rodacy!
Tu też wieje grozą!
Wiozą ich zewsząd!
Wiozą ich! Wiozą!
Od Lewandówki! Zamarstynowa!
Z Akademickiej i Łyczakowa!

Bracia!
Polacy!
Brakuje Słów...
Halo!

Tu Lwów! Tu Lwów! Tu Lwów!
Bracia!
Jak dawniej... jak od stuleci...
Na Sybir wywożą nasze dzieci!
Ruszyły kibitki na odwieczny szlak znów!

Tu Lwów! Tu Lwów! Tu Lwów!
Tarnów (1992).

Z tomiku: Ballada o utraconym domu. Warszawa 2013