Szukaj na tym blogu

Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 - Barbara Janczura.
 
 
       Pamiętajmy, że:

 – 10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.

– 13 kwietnia 1940 roku wywożono tylko kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków, można zauważyć różnice w opisach z dwóch powodów.

Najtragiczniejszy los spotkały polskie sieroty, które kierowano do sowieckich sierocińców, zwanych dietdomami. Oprócz nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów oraz do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, opiekunów czy znajomych, ich walka o przetrwanie była z góry przegrana.

Deportacje z 10 lutego, 13 kwietnia i 29 czerwca 1940 roku, a także kolejne z 22 maja oraz 14 i 20 czerwca 1941 roku, były potwornym ciosem zadawanym polskiemu narodowi.

Czy istnieje na nie lekarstwo?

Tak, jest nim prawda i pamięć.

Dziękuję Sybirakom za ich odwagę i poświęcenie.

Obiecuję, że zawsze będę pamiętać o nich!

 
 

niedziela, 30 września 2018

W odwiedzinach u seniorki lubaczowskiego Koła


                                  

                ♦ W odwiedzinach u seniorki lubaczowskiego Koła ♦


24 września 2018 roku, odwiedziliśmy panią Katarzynę Załogę, 99 letnią seniorkę lubaczowskiego Koła. W spotkaniu wzięli udział pani Teresa Mielnik, pan Mieczysław Szymoniak, pani Barbara Janczura.

W miłej, domowej atmosferze, na prośbę córki pani Stanisławy Agacińskiej, pan Mieczysław Szymoniak udekorował Medalem "Pro-Patria" seniorkę lubaczowskiego Koła. Odznaczenie przyznano pani Katarzynie Załodze za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci w walce o niepodległość Ojczyzny. Życzenia, kwiaty i słodkości wzruszyły  panią Katarzynę, dziękując za pamięć ze łzami w oczach.


Na zakończenie spotkania pięknym, donośnym głosem zaśpiewała piosenkę...Upływa szybko życie ..., a my Wszyscy wtórowaliśmy 



pani Katarzynie. Uśmiechnęła się i podziękowała. Nikt z nas nie miał wątpliwości, że kocha ŻYCIE. To było niezapomniane spotkanie. Porwała nas swoim śpiewem, opowiadaniem o przeszłości. Gdy już trochę emocje opadły, pożegnaliśmy się z gospodarzami i z panią Katarzyną i obiecaliśmy, że jeszcze Ją odwiedzimy.

Życie potrafi zaskakiwać…