Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

niedziela, 6 marca 2022

Ballada Zesłańców Sybiru



Ballada Zesłańców Sybiru - autor anonimowy

Ojczyzno nasza, ziemio ukochana,
W trzydziestym dziewiątym cała krwią zalana.
Nie dość, że Polskę na pół rozebrali,
To jeszcze Polaków na Sybir wygnali.

Dziesiąty luty będziem pamiętali,
Gdy przyszli Sowieci, myśmy jeszcze spali,
I nasze dzieci na sanie wsadzili,

na główną stację wszystkich wywozili.

O, straszna chwila, o, straszna godzina,
Rodząca swoich bólów zapomina,
Ale Wam powiem, nie zapomnę chwili,
Gdy nas w ciemny wagon jak w trumnę wsadzili.

O, żegnaj Polsko, żegnaj chato miła,
O, zegnaj ziemio, któraś nas karmiła,
Żegnaj słoneczko i gwiazdy złociste,
My odjeżdżamy z tej ziemi ojczystej.

Cztery dni polska ziemią my jechali,
Lecz żeśmy ją tylko przez szpary żegnali.
W piąty dzień sowiecka maszyna ryknęła,
Jakby każdego sztyletem przeszyła.

Mijają doby, tygodnie mijają,
Raz na dzień chleba i wody nam dają,
Mijamy Rosję i góry Uralu,
I tak jedziemy wciąż dalej i dalej.

Czwartego marca stanęła maszyna
I tak już transport z nami się zatrzymał,
Jedziemy autem, a potem saniami,
Przez śnieżną tajgę, rzekami, lasami.

Oj, smutna była nasza karawana,
„Kipiatku” z chlebem dali nam co rana,
Dzieci zmarznięte z sani wypadają,
A na noclegach umarli zostają.

O, Polsko piękna, ziemio nasza święta,
Gdzie Twoje syny, gdzie Twoje orlęta?
Dzisiaj w sybirską tajgę przyjechali.
Czy będziem Ciebie kiedyś oglądali?

Słoneczko złote smutno nas witało,
Gdy do baraku rano zaglądało.
Dwie białe trumny sosnami ubrane,
Nad nimi matki klęczą zapłakane.

Jesteśmy sami, straż nas zostawiła,
Bo cóż tu będzie koło nas robiła?
Świat nam zamknęli, wszędzie lasy, drzewa,
Nawet ptaszyna nam tu nie zaśpiewa.

Zima, śniegi straszne, w lesie ciężka praca,
Głód i tęsknota bardzo nas przygniata,
Tyfus okrutny wśród ludzi się szerzy,
Co dzień to więcej pod sosnami leży.

I przyszła wiosna, słońce zajaśniało,
Lecz u nas wcale nie poweselało,
Tylko po lesie słychać głos płaczący:
„O, Jezu Chryste, w Ogrójcu mdlejący!”

Polska Królowo, zmiłuj się nad nami,
Nad polską ziemią i nad Polakami,
Powróć nas, powróć do ziemi ojczystej,
Królowo Polski! Panienko Przeczysta!


Istnieje również inna wersja – cytowana w "Syberiadzie" Zbigniewa Domino :

10 luty będziem pamiętali
przyszli sowieci gdyśmy jeszcze spali
I nasze dzieci na sanie wsadzili
wszystkich Polaków na Sybir gonili.
Przez cały miesiąc transportem jechali
ginęli z głodu z zimna umierali,
A na tym Sybirze tajga straszna bieda
ale nasz Polak wrogowi się nie da.
Nie da się wrogowi, nie ugnie kolana
chociaż by miał zginąć Ojczyzno kochana.
Polsko ukochana – ty nasza miłości!
wrócimy do Ciebie jak da Bóg Wolności! 
 


I jeszcze jedna wersja - cytowana przez Sybiraków

10 luty – będziemy pamiętali.
Jak przyszli sowieci, gdyśmy jeszcze spali
Nas i nasze dzieci na sanie wsadzili
I na główną stację saniami odprawili
i w ciemny towarowy wagon jak w trumnę wsadzili
Wagony dudniły po szynach szerokich
Pędziły za mrozem, za wiatrem
w dalekie stepy i tajgę, w ciężkie obozy i łagry
Nam przymarzały warkocze do ścian
oszronionych i zimnych potwornie
A głodne dzieci wołały, płakały: „daj mamo chleba, daj”
Staruszek się kulił i zwijał w kłębek
z świńską głową jak biały gołąbek.
Wiózł swoje kości złożyć daleko na wschód za dużą rzeką
Mijały tygodnie, a pociąg się spieszył, by zdążyć na czas.
Bo tam czekały już na nas łomy, piły, siekiery i las


(Słowa i muzyka anonimowe,
powstały w roku 1940 podczas deportacji.
Balladę można śpiewać na nutę pieśni:
„Boże coś Polskę”)


 
Źródło: http://www.niedziela.pl/artykul/74509/nd/Zapomniana-piosenka-gdzies-pod-sercem