Wiersze wyszperane w Internecie. Niestety nie znam autorów.
Święto Zmarłych,
Dzień pamięci,
nie rozpamiętywania,
chwila zadumy,
nie ran rozdrapywania,
dzień wspólnoty,
duszy westchnienia,
o zmarłych
miłych chwil wspomnienia.
Kto żyw do mogił podąży,
należny oddać szacunek,
wieczny ogień zapalić,
kwiat złożyć,
w modlitwie znaleźć
dla duszy ratunek.
I choć dzień to smutny,
nie do końca pozbawiony radości,
Oni odeszli tam,
zostawili tu wszystkie miłości.
I nie można powiedzieć, że
Bóg odebrał nam wszystko,
Oni zawsze tu są,
Czujesz w sercu i duszy Ich bliskość.
I nie można powiedzieć, że
skoro nie ma Ich pośród żywych,
to świat uczuć przekazany nam,
nie jest światem uczuć prawdziwych.
Wszak obdarzyli nas wiarą,
ogrom wiedzy i uczuć darowali
i nie znaczy,
że skoro Ich brak,
nie będziemy o Nich pamiętali.
Wrócimy tu jeszcze nie raz,
z żywym w sercu obrazem,
znów zaświecimy znicz,
pacierz zmówimy razem.
ŚWIĘTO ZMARŁYCH
Jest taki dzień w roku…
Kiedy refleksja w serce się wkrada,
deszczowy zazwyczaj i zimny…
dzień…1-ego listopada.
To taki czas zadumy,
modlitwy nad zmarłych duszami.
Choć ICH już nie ma wśród nas…
kochamy nadal, więc pamiętamy.
Patrzę na płomień tlący się w zniczu.
Smutek i żal się we mnie budzi.
Spoglądam w niebo i zadaję pytanie:
„Dlaczego Boże, zabierasz dobrych ludzi?”
Zabierasz tych, co mają serca szlachetne.
A ci bez niego po ziemi stąpają.
Dlaczego śmierć musi rozdzielać tych…
którzy tak bardzo się kochają.
Kiedy już opuszczam bramy cmentarza…
zmarłe dusze żegnam powoli…
Nie proszę Boga o życie, ale mam nadzieję…
że za rok tu przyjść mi pozwoli…