Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

niedziela, 29 maja 2016

Czy pamięć ocaleje?...



Sybiraków należących do Terenowego Kola w Lubaczowie jest z roku na rok mniej. Na każdym kroku apelują do młodszych pokoleń, żeby dbali o pamięć i odwiedzali miejsca, gdzie znajdują się pomniki i tablice pamiątkowe. Wprawdzie nie każdy z Sybiraków lubi dzielić się swoimi wspomnieniami z tamtego okresu... Bo ciężko jest mówić o utraconym dzieciństwie, ciężkiej pracy oraz o długo oczekiwanym powrocie do kraju, o utracie bliskich …To dla każdego Sybiraka bardzo bolesny temat .

Dlatego też tak ważny jest dla nich każdy, nawet najmniejszy przejaw zainteresowania ich przeżyciami.

Cieszy fakt iż  młode pokolenia interesują się losami swoich babć i

dziadków, swoich sąsiadów i znajomych, że z zapartym tchem słuchają opowieści, poznają szczegóły, że statystyka na Blogu rośnie i odwiedzających przybywa.

Sybiracy wiedzą, że w dzisiejszych czasach ze współczuciem, a nawet niedowierzaniem większość ludzi patrzy na weteranów sybirackiej niedoli. Przez 40 lat PRL syberyjskie tabu było w Polsce ściśle przestrzegane. Tymi, którzy o tym mówili, interesowała się bezpieka i milicja. Dopiero po roku 1990 Sybiracy odzyskali głos i chcieliby by pamięć o nich nigdy nie zginęła.

Cały czas wierzą i mają nadzieję, że z chwilą gdy odejdą ostatni Sybiracy pamięć o nich nie umrze z dnia na dzień. Cieszą się z faktu, iż po latach całkowitego zakazu mówienia o wywózkach udało się ocalić ich przeżycia w różnych formach i to pozostanie na zawsze.

Dlatego też tak ważne jest by tych spotkań młodzieży z Tymi, którzy cierpieli dokonując ważnych i trudnych wyborów było jak najwięcej, bo sami doskonale wiemy o tym, że “Słowa uczą, przykłady pociągają”.

„…Pamiętajcie o nas, nie tylko podczas nadawania imienia i wręczenia sztandaru –…Naród, który traci pamięć, traci honor, sumienie, tożsamość i jest tylko marnym pyłem w kosmosie! …” - wołają żyjący i ocaleni Sybiracy!

 
Słowo od autorki Bloga:

Pamięć o Sybirakach musi być pielęgnowana nie tylko ze względu na żyjące jeszcze najmłodsze pokolenie zesłańców, ale także ze względów historycznych. Obecna młodzież ma jeszcze szansę skorzystać z okazji i dowiedzieć się z bezpośrednich relacji, jak wyglądało życie na dalekim wschodzie.

Należy zbierać materiały, organizować spotkania i wystawy i mieć nadzieję, że być może nawet ktoś w biegu zatrzyma się, spojrzy na wystawę,  zechce poświęcić nieco dnia na zastanowienie się nad tym co chcemy mu bez słów powiedzieć, a może usłyszy ciche wołanie Sybiraków, a może i usłyszy siebie samego, a wtedy misja  się spełni.

Musimy zrobić wszystko, żeby nie wymazać naszej bolesnej historii z czasów, kiedy ginęli nasi przodkowie.