Sybiraków należących do Terenowego Kola w Lubaczowie jest z roku na rok mniej. Na każdym kroku apelują do młodszych pokoleń, żeby dbali o pamięć i odwiedzali miejsca, gdzie znajdują się pomniki i tablice pamiątkowe. Wprawdzie nie każdy z Sybiraków lubi dzielić się swoimi wspomnieniami z tamtego okresu... Bo ciężko jest mówić o utraconym dzieciństwie, ciężkiej pracy oraz o długo oczekiwanym powrocie do kraju, o utracie bliskich …To dla każdego Sybiraka bardzo bolesny temat .
Dlatego też tak ważny jest dla nich każdy, nawet najmniejszy przejaw zainteresowania ich przeżyciami.
Cieszy fakt iż młode pokolenia interesują się losami swoich babć i
dziadków, swoich sąsiadów i znajomych, że z zapartym tchem słuchają opowieści, poznają szczegóły, że statystyka na Blogu rośnie i odwiedzających przybywa.
Sybiracy wiedzą, że w dzisiejszych czasach ze współczuciem, a nawet niedowierzaniem większość ludzi patrzy na weteranów sybirackiej niedoli. Przez 40 lat PRL syberyjskie tabu było w Polsce ściśle przestrzegane. Tymi, którzy o tym mówili, interesowała się bezpieka i milicja. Dopiero po roku 1990 Sybiracy odzyskali głos i chcieliby by pamięć o nich nigdy nie zginęła.
Cały czas wierzą i mają nadzieję, że z chwilą gdy odejdą ostatni Sybiracy pamięć o nich nie umrze z dnia na dzień. Cieszą się z faktu, iż po latach całkowitego zakazu mówienia o wywózkach udało się ocalić ich przeżycia w różnych formach i to pozostanie na zawsze.
Dlatego też tak ważne jest by tych spotkań młodzieży z Tymi, którzy cierpieli dokonując ważnych i trudnych wyborów było jak najwięcej, bo sami doskonale wiemy o tym, że “Słowa uczą, przykłady pociągają”.
„…Pamiętajcie o nas, nie tylko podczas nadawania imienia i wręczenia sztandaru –…Naród, który traci pamięć, traci honor, sumienie, tożsamość i jest tylko marnym pyłem w kosmosie! …” - wołają żyjący i ocaleni Sybiracy!
Słowo od autorki Bloga:
Pamięć o Sybirakach musi być pielęgnowana nie tylko ze względu na żyjące jeszcze najmłodsze pokolenie zesłańców, ale także ze względów historycznych. Obecna młodzież ma jeszcze szansę skorzystać z okazji i dowiedzieć się z bezpośrednich relacji, jak wyglądało życie na dalekim wschodzie.
Należy zbierać materiały, organizować spotkania i wystawy i mieć nadzieję, że być może nawet ktoś w biegu zatrzyma się, spojrzy na wystawę, zechce poświęcić nieco dnia na zastanowienie się nad tym co chcemy mu bez słów powiedzieć, a może usłyszy ciche wołanie Sybiraków, a może i usłyszy siebie samego, a wtedy misja się spełni.
Musimy zrobić wszystko, żeby nie wymazać naszej bolesnej historii z czasów, kiedy ginęli nasi przodkowie.
|
|