Sybiracy są świadkami, w których głos należy się wsłuchiwać


       „Pamięć ocalała, bywa  jednak i tak,  
           że i Ona  potrzebuje ocalenia”. 
 
                 Barbara Janczura.
 
 
         10 lutego 1940 roku wywożono całe rodziny.
     
        13 kwietnia 1940 roku wywożono kobiety z dziećmi, ponieważ dwa dni wcześniej aresztowano mężów i ojców.

Czytając i słuchając wspomnień Sybiraków zauważyć można odmienność w opisach z dwóch powodów:

Najtragiczniejszy był los polskich sierot, które kierowano do sowieckich sierocińców tzw. dietdomami. Oprócz obowiązkowej nauki języka rosyjskiego, zmuszano je do różnych prac na rzecz tych domów, kierowano do ciężkich prac kołchozowych.

Bez rodziny, bez pomocy opiekunów czy tez znajomych ich życie, walka o przetrwanie, była z góry przegrana.
 
 

piątek, 4 sierpnia 2017

Ryszard Przewłocki- Melbourne Australia




Ryszard Przewłocki- Melbourne  Australia, pisze tak:

Witam z Melbourne –Australia

Pochmurny dzien chlodny ale tak nie powinno byc bo u ns teraz jest wiosna i powinno byc cieplo. Nie wiem co sie dzieje na swiecie ale na pewno sa teraz duze zmiany w klimacie.

Ze zbiegiem okolicznosci my tez bylismy wywiezieni 13 kwietnia i od tego dnia nasze zycie zostalo na zawsze zmienione. Pomimo to ze jestem Polakiem “z krwi I kosci”, ....

Wyladowalismy w Pahlevi przez morze Kaspijskie i od tego punktu zaczela sie nasza tulaczka. Po wojnie kilka rodzin z naszego osiedla w Afryce wrocilo do Polski ale dla mnie i mamy to nie bylo wyjscie z sytuacji. Przeciez nasza Polska juz nie istniala a wracac znowu do Komuny to bylaby glupota. Tak wlasnie moja mama zdecydowala. Po krotkim czasie dostalismy sie do Afryki i tam mieszkalismy 7 lat. W lutym 1950 roku Australia zostala naszym krajem i tak zyje do dzisiejszego dnia.

W tych trudnych czasach mialem tez troche szczescia bo przed przyjazdem do Australii udalo sie mnie skonczyc polskie 



gimnazjum i dlatego dzisiaj znam jezyk polski. Ja mieszkam w miescie Melbourne w Stanie Victoria ale poczatkowo mieszkalem w Perth, Zachodnia Australia.

Okolo 12 lub moze 15 lat temu jedna uczennica universytetu w Krakowie, Magdalena Maciejowska pisala prace na temat wysiedlania ludnosci polskiej w glab SSSR, I ona zrobila contact zemna bo jak mowila, potrzebowala prawdziwego, “zywego Sybiraka”. Ja jej dalem duzo danych i w jej wydaniu tej pracy licencjalskiej ona dla mnie caly rozdzial 5-ty na moja historje rodziny. Zaraz po jej wydaniu ja tez zrobilem swoje wydanie w jezyku angielskim tak aby reszta rodziny mogla to przeczytac. Szkoda tyko ze jak tak dlugo czekalem i marnowalem czas bo gdybym to pisal kiedy mama jeszcze zyla to byl mial wiecej danych takich jak nazwy miejsc, daty itd. Sam wszystkiego dokladnie nie pamietam. 


Jedn adress to pamietam ale nie wiem skad on jets brzmi tak: Archangielskaja oblasc, Pazdergomski Rejon, posielok Kaganowicza. Moze to do mojej glowy jakims cudem sie dostalo? Kto wie?

Dzisiaj moje zycie juz w starych latach jest bardzo spokojne, do Polski juz nie wyjezdzam ale tam mam jeszcze rodzine na Mazurach w miejscowosci Nowe Miasto Lubawskie. Bylem juz tam kilka razy to mnie pomoglo przyjsc do realizacji ze Polska jest Polska gdzie by ona byla. Ja naleze do Kresy-Siberia grupe ktora prowadzi pan Stefan Wisniowski, kanadyjski Polak.

Ciagle u nas leje jak z cebra i ciagle jest zimno ale mysle ze za kilka dni ciepla pogoda wroci.

Koncze i serdecznie pozdrawiam z dalekiej Australii.


Rysiek Przewlocki-stary Sybirak

*******
Bardzo mnie sie podoba Wasza strona internetowa. Ja jestem prawdziwym Sybirakiem z Dubna (Wolyn) i razem przy armii Andersa udalo nam sie uciec z tego piekla na Syberii. Od 1950 roku mieszkam w Australii po wielu latach tulaczki. Ojciec zostal zamordowany w Katyniu a mlodszy brat umarl na Syberii.