Ryszard Antolak ze Szkocji napisał: :
Droga Barbaro,
w ciągu ostatnich kilku lat, też przeszukiwałem ślady rodziny po drugiej wojnie światowej.
Byłem w Persji (gdzie odwiedziłem polskie cmentarze wojenne) i w Tanzanii, gdzie były polskie obozy. Trzy lata temu miałem odwagę odwiedzić Ukrainę, gdzie członkowie mojej rodziny, ci którzy nie zostali wysłani na Syberię, zostali zamordowani przez ukraińskich nacjonalistów. To było bardzo wstrząsające doświadczenie. Płakałem całymi dniami chyba!
Tylko zostało mi już odwiedzić Uzbekistan, gdzie dziadek mój umarł już przy samej granicy Persji (Kermine) w 1942- im roku. Może kiedyś mi się uda.
Strony internetowe, takie jak Sybiracy Lubaczow, dają głos tym, którzy już ich nie mają.
Łączę wyrazy szacunku,
Ryszard Antolak.(Szkocja)