Noc Sylwestrowa-Anna Rudawcowa
Zduś serca łkanie w sobie - już wystarczy,
Niech drzemią pogrzebane na dnie duszy...
Idź, Stary Roku, idź przeklęty starcze,
Nie czekaj od nas pożegnalnych wzruszeń.
Przyszedłeś jak huragan, siejąc burze
I czarne chmury ścieląc nisko, nisko.
Byłeś nam katem i więziennym stróżem,
Byłeś złodziejem, boś nam zabrał wszystko.
Dzwony zegarów biją... już dwunasta...
Czterdziesty rok połknęła czarna wieczność...
Radosny szał ogarnął wszystkie miasta,
Opętał świat grą taneczną.
Noc Sylwestrowa! Noc kłamliwej złudy!
Serce, jak dziecko wierzy w czar obietnic,
Serce, jak dziecko wyśnionego cudu
Umysłem zimnym tej nocy nie przetnie.
W kielichach wino, w piersiach okrzyk "wiwat"!
Fanfary, marsz na cześć Nowego Roku
I oczy - pełne trwożnych oczekiwań
I uśmiech, uśmiech jak jutrzenka w mroku!
Lecz jest zakątek gdzie w zadumie stanie
Ten Nowy Rok - Nieznany Przybysz -
Noc Sylwestrowa! Noc na Kazachstanie!
Ślepa od łez, tłukąca się o szyby!
Gdzie wieczny smutek w niskich chatach gości,
Gdzie strach jak pająk wyłazi z ukrycia,
Gdzie nawet nie śnić o wolności -
Noc ludzi - trupów wykreślonych z życia!
O, ty na cześć którego płyną wiersze,
Fanfary grzmią i światła wszędzie płoną,
Ty - tysiąc dziewięćset czterdziesty pierwszy -
Czy niesiesz nam nadzieję upragnioną?
Sypniesz obietnic barwnych błyskotkami,
Wabisz uśmiechem stojąc na rubieży,
A rozum woła: "Nie wierz mu, on kłamie!"
A biedne serce szepce cicho: "Wierzę!"
Płońcie srebrzyste stepy Kazachstanu,
Bijcie zegarów zardzewiałe młoty!
Ja wierzę w cud prawdziwy, nie kłamany
Cud zmartwychwstania i swego powrotu!
Sybir 31 grudzień 1940 rok |
|
|
|
|
|